Tuesday, October 30, 2007

warsztat 20

No i ja jak zawsze popelnilam ogromne vau pax, w poprzednim wpisie Beacie zmienilam imie na Basia, tez piekne, no ale... serdeczne przeprosiny i informacja dla meza: tak to byla ona, tylko mnie sie pomerdalo :)
A na narsztacie walkujemy dalej guziki, przynajmniej coniektorzy, bo Beata zajela sie zawieszaniem swoich pieknie wymalowanych zawieszek swiatecznych.



No a ja i Asia, dalej dzialamy i guziki-broszki powoli nam juz wychodza


No i jeszcze musze pogratulowac Asi, wydziabala filcowego kotka - broszke.

Thursday, October 25, 2007

kasiora - update

Z ostatnich spotkan udalo mi sie wyciagnac od was euro 8,35, co w polaczeniu z poprzednia kwota daje nam ogromna kwote euro 72,89

Wednesday, October 17, 2007

warsztat 19 - projekt guzik

No nareszcie udalo mi sie dobic do zastosowania jednego z projektow, ktore to na poczatku sobie zalozylysmy. Lista jest dlugasna a z dnia na dzien coraz wiecej pomyslow. Ehhh.. zeby tak doba miala 48 godzin (z tego 12 na spanie 8 na prace 4 dla mezczyzny zycia, 12 dla synka i 12 na wlasne duperele), No ale nie ma, wiec trzeba sie dwa razy szybciej uwijac.
Wracajac do zajec. Projekt Guzik. Kto nie wie, niech przeczyta (link po lewej), kto wie, niech patrzy.
Co prawda dzisiaj nie bedzie efektow, jednak ta mala robotka jest tak misterna, ze nie da rady jej zakonczyc w ciagu dwuch godzin. Na nastepnych zajeciach, wiec walkujemy to samo.

Ok, udzial wziely:
Asia, nasza mistrzyni filcowania, Basia nowy nabytek, Marcela stary nabytek i ja.

No to do dziela,
najpierw nalezy wyciac kolko (dwa razy wieksze niz chcemy, zeby broszka byla). Na srodku haftujemy wstazeczka i normalnie, przyszywamy koraliki, ogolnie ozdabiamy sobie ta malutka przestrzen.








No i to na tyle, co tym razem bylo. Troche sobie poozdabialysmy, troche pogadalysmy. I tyle, na efekty trzeba czekac do nastepnego tygodnia.


A w dzisiejszym konciku goracych pozdrowien, strasznie duze buziaczki dla Filipka, synka Marceli, od cioc co maja duzo fajowych rzeczy, ktorych nie bardzo mozna dotykac.

Thursday, October 11, 2007

warsztat 17 i 18 czyli filcujemy

No nareszcie sie doczekalam, Marcelina mi zdjecia przyslala, wiec ogladajcie i zazdrosccie.
Na poczatek to co udalo mi sie w prezencie dla Ani wydziergac na warsztacie 16, z ktorego to zdjec nie ma i nie bedzie. Robilysmy igielniki i mi wyszedl czosnek:


Oczywiscie nie omieszkalam pokatowac dziewczat haftem, dwa zajecia dwa wzory, na poczatek przepiekny i strasznie prosty w wykonaniu lancuszek motyli. (gorne zdjecie zielony wzor).
A nastepny to troche bardziej skomplikowany z poczatki, wcale nie taki trudny jak sie okazalo scieg baskijski. Oba z nich daja duze pole do wariacji, a efekty czasem sa zaskakujaco ladne.



No dobra, wystarczy tego haftowania, bierzmy sie za cos bardziej konkretnego. Oba warsztaty przebiegly nam pod jednym haslem "filcujemy filcowe korale"
Do zrobienia tego trzeba:
welna czesnanka, lub dla bardziej zaawansowanych welna juz spleciona
specjalna igla do filcowania
twarda gabka
zapal i checi.
No to do dziela,
zeby kulke zrobic trzeba urwac sobie kawalek czesanki, mocno go zwinac w paluszkach i ta specjalna igla dziabac, do tad, dokad sie nam kulka nie zrobi. Niby nic, a jednak wymaga to sporej koordynacji ruchowej, bo uklucie taka igla do przyjemnych nie nalezy.
No to dziabiemy:
Asia, ktora serdecznie pozdrawiam i naprawde piekne te kulki robisz.

Marcelina, a tez cie pozdrawiam, chociaz ci sie za ta zwloke ze zdjeciami nie nalezy.
Ania, a tez cie pozdrawiam, jak juz tak wszystkich pozdrawiam.
Ni i oczywiscie ja:

Kulke mozna tez zrobic bez igly, na mokro, wymaga to torche wiecej zachodu, ale jak sie ktos lubi pobabrac w goracej wodzie, to to jest odpowiednia receptura dla niego.
Bierzemy kawalek czesanki, ukladamy warstwowo, zamaczamy w goracej wodzie z plynem do naczyn i delikatnierolujem w rekach, rolujemy i rolujemy, az do powstania kulki.

No i prosze bardzo, jakie nam piekne kuleczki powychodzily, a jeszcze piekniejsze naszyjniki.
Wszystkich zazdrosnych pozdrawiam a chetnych zapraszam na nasze spotkania.

Wednesday, October 10, 2007

kasiorka

relacji nie bedzie, bo Marcelina jakos mi zdjec doslac nie moze. No moze sie jej w koncu uda, tyle, ze chyba za kare bedzie musiala cos napisac.
niemniej pragne doniesc, ze w naszej skarbonce znajduje sie potezna kwota euro 64,54