Ze wzgledu slabej organizacjii, warsztat siodmy odbyl sie u Marceliny.
Udzial wziely:
Jak zwykle ja, Marcelina, innego wyjscia nie miala, Monika, Gabi i nowy nabytek Ania.
Oprocz tego przewinely sie jeszcze dwie panny jedna z dzieckiem, ojcowie dzieci, pani babcia i suczka Gaja. No i oczywiscie nie moge zapomniec o naszej najmlodszej mamie - Katarzynie.
Oprocz szydelkowania, zajelysmy sie gadulstwem przedewszystkim, oraz podziwainiem nowego domownika - Antonii, slicznej malusiej coreczki Kasi. Raz jeszcze gratulacje. A oto i one:
Marcelina nie bardzo mogla sie zajac robotkowaniem, bo do roboty miala co innego.
Za to cala reszta z zapaem wziela sie do szydelkowania.
niestety nie bylo mozliwosci zrealizowac naszych planow na wykonanie wlasnorecznych stepli, dlatego tez przekladamy to na warsztat nastepny.
No i jak widac szydelko swietnie sie sprawdza w kazdej sytuacji.
Ta pania z tylu juz znacie, z przodu zas nasz nowy nabytek Ania. Okazalo sie, ze z dosc duzym szydelkowym, jak i maciezynskim doswiadczeniem.
A ja sie oczywiscie namietnie odchudzam, tak dlugo jak dlugo mi ciastek przed nosem nie postawia. Ach... Chcialoby sie byc przepiekna, ale nie za cene ciastkowych wyrzeczen.
A oto to co udalo nam sie na tym spotkaniu pozytecznego zrobic:
Jak widac, kazda robotka jest unikalna, nawet ten sam wzor w roznych rekach da nam inny efekt.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na nastepny warsztat.
Tuesday, April 24, 2007
warsztat siodmy
Labels: szydelko
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment